Witajcie w ten jakże piękny
słoneczny dzień !!! Jest to długi artykuł ale chociaż przeczytany w 1/3
lub po łebkach ucieszy mnie bardzo.
Dzisiaj o moim stylu życia – jedzenia mianowicie o
weganizmie.
Byłam wegetarianką/weganką (te wahania były rozciągnięte w
czasie) przez ok. 2 lat w wieku 14-16 lat. ‘’Młoda i głupia’’ zaczęłam pod
przymusem jeść mięso nie żałuję ale wiem, że ta decyzja do najlepszych nie
należała. Kilka miesięcy temu powróciłam na MOJĄ dobrą drogę i zostałam
weganką. Początkowo to był owoweganizm ale traktowałam to jako fazę która
przygotowałam mój organizm na inne jedzenie.
W małym skrócie:
Wegetarianizm – nie jedzenie zwierząt (uwaga kurczaki i ryby
to też zwierzęta – bo i z takimi pomysłami się spotkałam)- tego co ma serce i
oddycha
Owoweganizm – mniej zaostrzony weganizm toleruje w swojej
diecie jajka
Weganizm – nie spożywanie i używanie mięsa oraz produktów
które od zwierząt pochodzą
Przejść na wegetarianizm było u mnie stosunkowo łatwe. Nie jadłam
i tak mięsa codziennie bo to wręcz nie zdrowe. Jeśli ktoś lubi smak mięsa (ja
do tych osób się kompletnie nie zaliczam) będzie mu na pewno trudniej
odzwyczaić się od ulubionej rzeczy, osoby jedzące mięso tylko dlatego ze jest
zdrowe a nie smaczne będą miały łatwiej. Osobiście w ogóle nie lubiłam nigdy
mięsa, jego smaku i całego przygotowywania. Nie smakowało mi i zawsze starałam
się go jeść jak najmniej. Jeśli już jadłam to były to piersi kurczaka innych
mięs nigdy nie tknęłam, nie wiem jak smakują, nawet nie chce wiedzieć. Trochę gorzej było z jajkami które dodawane są do prawie wszystkiego, ale i z czasem przywykłam do nie jedzenia i poszukiwaniu żywności nie zawierającej ich, stało się to moją codziennością. Jak widzę w składzie produktu jajka idę dalej i szukam zamienników bez jajecznych.
Ja wybrałam taki styl i mi on w 100% odpowiada, jestem do
niego bardzo przekonana. Wiem teraz że mój organizm nie potrzebuje ani mięsa
ani żadnych innych produktów pochodzenia zwierzęcego, po prostu nie mam na nie chęci
a po co wciskać w siebie coś na co nie ma się ochoty. Nie odczuwał żeby czegoś
mi brakowała w organizmie nawet jeśli chodzi o produkty mleczne czy jajka.
O krowie mleku chciałabym przytoczyć wam pewną
rozmowę którą niedawno usłyszałam i mnie dość rozbawiła. Historia na faktach:
Przychodzi mama z synkiem do lekarz chyba alergologa
ponieważ podejrzewa u dziecka uczulenie na mleko.
Pani doktor: Daj pani pić mleko swojemu dziecku?
Mama: tak daję mu mleko
Pani doktor: to czemu pani mu je daje przecież to dziecko,
człowiek nie cielak nie pochodzi od krowy.
Mądra pani doktor a dziecko już mleka nie dostanie :)
Moje odczucia wobec mleka?
Ponieważ w tej kwestii nie jestem
do końca przekonana, że robi się jakąś krzywdę krową pobierając od nich to mleko
kiedy ona i jej cielaki jego nie potrzebują.
Mleko potrzebne jest człowiekowi kiedy się intensywnie
rozwija i rośnie wiec w pierwszych miesiącach swojego życie potem potrzebuje
już go coraz mniej. Najpierw bierze pokarm do matki potem pije mleka specjalnie
modyfikowane. Tak samo jest z cielakiem bierze mleko od krowy (swojej mamy) a
potem już go nie potrzebuje. Więc dlaczego ludzie piją mleko przeznaczone dla
cielaka? My ludzie nie potrzebujemy go wcale by funkcjonować i normalnie żyć.
Wybierając weganizm kieruję się zdrowiem i poglądami
etycznymi (również na temat zabijania zwierząt) o których tak naprawdę nie
powinno się za wiele wypowiadać ponieważ każdy z nas myśli inaczej każdy z nas
rozumie inaczej i jeszcze inaczej odbiera drugą osobę. Nie chce afiszować się jakie są moje poglądy na to
wszystko. Mam nadzieję ,że to uszanujecie i jesteście wyrozumiali pod tym
względem. Jeśli jednak chcielibyście poznać moje stanowisko i moje bardziej
drastyczne poglądy na ten temat dajcie znać.
Dla wielu ludzi wegetarianizm a już nie mówiąc o weganizmie
jest niepojęty i nie do przyjęcia rozumie ich nie wszyscy mogą i chcą przestawić się na inne jedzenie, powodów jest
tyle ile jest osób. Zrozumienie stylu wegetarianina/weganina jest dla
większości trudne ale żeby zaakceptować coś, trzeba to najpierw poznać. Wiec to
naturalne, że tego co jest nowe, nie zna się czy nigdy się nie spróbowało nie
można od razu zrozumieć.
A teraz chce wam przedstawić co jem i jak sobie z tym radze.
Oczywiści rezygnując z mięsa, nabiału itd. należy dostarczać
organizmowi dalej wszystkie potrzebne składniki odżywcze które do tej pory
jedliśmy. Dlatego ważne jest aby wyszukać sobie korzystać z zamienników tych
produktów które polubimy. Tak naprawdę codziennie wszyscy jedzą wegańskie
produkty tylko w ograniczonych ilościach, weganin musi jeść ich trochę więcej.
W mięsie i produktach mlecznych jest zawarte białko, żelazo, wapń oraz witaminy
B i D.
Białko zwierzęce zastępuje produktami sojowymi, orzechami i
kaszami oraz pieczywem razowym.
Mleko krowie zamieniłam na mleko sojowe lub ryżowe w którym
również występuje wapń.
Żelazo występuje w sałacie, orzechach i nasionach np.
słonecznika.
Jem dużo musli i pieczywa razowego lub z ziarnami wiec
raczej mi witaminy D nie brakuje.
Gorzej jest z Witamina B12 która próbuję
uzupełnić od czasu do czasu porcją tofu.
Moje przykładowy dzień:
Zaczynam od śniadania które głównie składa się z paru łyżek
muszli zalanych mlekiem sojowym bardzo często waniliowym – uwielbiam jego smak
Obiad staram się urozmaicać zwykle jem kasze, brązowy ryż albo pełnoziarnisty makaron (bez
jajeczny) do tego pomidory, sałata z oliwa z oliwek, brokuły, kalafior,
marchewka zdarza mi się również ugotować do tego parówkę sojową. Warzywa które
wymagają ugotowania, gotuję na parze są w tedy o wiele zdrowsze.
Najprostsze i szybkie danie gdy nic mi się nie chce wymyślać. Oczywiście gdy kompletnie nie mam
czasu nie jest problemem dla nie zjeść na obiad to co miałam na śniadanie albo
bułkę razowa z pomidorem to taka
studencka alternatywa którą ostatnio polubiłam.
Kolacja to przeważnie bułka ziarnista lub grahamka z sałatą
i pomidorem lub masłem orzechowym (kocham je)
Jako przegryzkę miedzy posiłkami preferuję każdego rodzaju
owoce. Osobiście bardzo lubię banany, pomarańcze, ananasy i truskawki na które
z niecierpliwością czekam. Robie także różne musy lub koktajle z owoców do
których dorzucam orzechy
Gdy mam ochotę na coś słodkiego zazwyczaj sięgam po chałwę
albo sama przysadzam jakieś desery.
Ciasta piekę bez jajek, zazwyczaj kruche. Teraz zdaje mi się,
że są dużo smaczniejsze i bardziej kruche niż z jajkami. Dodaję owoce i pyszność
gotowa :)
Gdy mam więcej czasu np. w weekendy próbuje wykombinować coś
bardziej oryginalnego na obiad lub deser. Jeśli będzie taka okazja zrobię
zdjęcia i wrzucę je tutaj razem z przepisem.
Stosuję bardzo mało przetworzonych i zamkniętych w puszkach
lub innych opakowaniach rzeczy wolę świeże jedzenie i sama wszystko przyrządzać
sprawia mi to dużo więcej przyjemności.
W sklepie przyznaję się sprawdzam każdą nową rzecz którą chce kupić jaki ma skład i z ilu
półproduktów jest wykonana oczywiści najlepiej jest aby było ich jak najmniej.
Strony vege: wszystko przedstawione w sposób bardzo
przystępny, na pewno sama nie napisałabym o tym lepiej i nie przedstawiłabym
wam weganizmu tak dobrze jak tam jest napisane, sama często tam zaglądam i dużo
o tym czytam.